poniedziałek, 16 marca 2015

Sweet Quniarecki - plaga tego świata.

...(przynajmniej dla koniarzy). Zanim zacznę, wyjaśnijmy sobie kim one są. Sweet Quniareczki to dziewczyny "kochające konie nad życie". Uważają się za wielkich jeźdźców, jeżdżąc max raz na miesiąc, gównie aby móc czym się pochwalić na Facebook'u... Gdyby się je zapytać czym się różni kantar od ogłowia lub co to jest czaprak - cisza. Oczywiście mimo to, opowiadają w najlepsze jak to "ich konik" ładnie je im kostki cukru z "rączki" albo że już niedługo dostanie swojego kucyka (bo kochający rodzice dadzą wszystko kochanej córci). Konia widziały może kilka razy w życiu, ale oczywiście wszystko o nich wiedzą. Lecz gdy konikowi trzeba posprzątać w boksie nawet do niego nie wejdą... Ale dlaczego to wszystko robią? Aby "zaimponować" lub "przypodobać" się innym. Mi osobiście ta postawa się nie podoba i tak ją odbieram... Może się mylę, dlatego poruszyłam ten temat żeby dowiedziec się co Wy o tym wszystkim myślicie i jak odbieracie takie zachowanie. Nie chcę nikogo obrażac tym postem, ale chciałam o takich osobach napisać żebyście się zastanowili czy macie jakichkolwiek znajomych jak opisani powyżej. Możecie z nimi porozmawiać i albo zachęcic do PRAWDZIWYCH treningów lub wytłumaczenia, że taka postawa nic nie da.

"Niebezpieczny", " głupi" lub "drogi" sport.

Wiele osób z nas spotkało się już z brakiem akceptacji. W tym przypadku chodzi mi o rodziców i jazdę konną. Dużo osób uważa jazdę konną za "niebezpieczny", "głupi", "nudny" lub "drogi" sport. Do tej grupy osób często należą (niestety) rodzice. Zanadto dbają o nasze bezpieczeństwo i zdrowie, dlatgo w wielu przypadkach nie zgadzają się aby ich dzieci jeździły. Może i mają trochę racji, ale ja rozumiem to tak: Jeśli chcą twojego zdrowia, to znaczy, że również chcą twojego szczęścia, lecz jak można być szczęśliwym nie robiąc tego co się kocha? Przykro mi, ale w tym poście nie pomogę, ani nie podam przykładu jak uporać się z tym problemem. Mimo, że miałam tak samo (i wyszłam z tego) mój przykład nie nadaje się ani do opowiedzenia, ani do naśladowania. Czasami wystarczy szczera rozmowa, ale nie zawsze... Jest również inny typ rodziców: uwżają jeździectwo za głupi i nudny sport, którym nie warto się nawet interesować. Uważają, że te wspaniałe zwierzęta to "TYLKO konie", ale nie zapomnijmy, "że mogą AŻ zabić" i niewolno ich lekceważyć, ani zaniedbywać. (Zaniedbanie nie zawsze powoduje agresję u koni). Poza tym, konie też mają uczucia i to, że np. uciekają przed nieznanymi im rzeczami (np. siatką na zakupy) nie znaczy, że są głupie lub puste... Wiem, że bardzo się rozpisałam, ale z każdej sytuacji jest rozwiązanie, a my, "koniarze" nie możemy pozwolić by KTOKOLWIEK staną między nami, a koniem. Zresztą ten cytat mówi sam za siebie... "Lepiej zginąć w siodle, goniąc za marzeniami, niż umrzeć w łóżku nigdy nie siągnąwszy gwiazd."

Nessie

sobota, 14 marca 2015

Począteczek :]

Hejka! Mam na imię Aga, ale większość osób mówi na mnie Nessie więc przy tym zostanę. Postanowiłam załorzyć owego bloga, aby móc dzielić się na nim swoją pasją. Jakby ktoś się po tytule nie domyślił chodzi o jeździectwo. Nie liczę na rzeszę fanów, ale mam nadzieję, że dotrę do kilku naprawdę tym sportem zainteresowanych osób. OK. Może trochę o mnie. Dwanaście lat, lekkie pióro, kocham podróżować, pasja to jeździecto, a Hobby to rysunek. W sumie... To by było na tyle. Wiem, krótko, ale przynajmniej na temat. Tak naprawdę tutaj mój pierwszy wpis się kończy. Mam nadzieję, że kogoś zainteresowałam i zapraszam do dalszego czytania. Do zobaczenia!
Nessie